Tobie w hołdzie Leopoldzie!

Tobie w hołdzie Leopoldzie!

W dobie rozbuchanego kapitalizmu błyskotliwe kariery bankierów przestały dziwić. Który z nich jednak tak naprawdę działa sam – bez ekipy doradców, analityków, specjalistów do spraw wszelakich? Pewnie niewielu. Tak jak i niewielu z nich prowadzi działalność daleko wykraczającą poza próg banku. Trzeba być bowiem człowiekiem nieprzejednanym, o twardym charakterze, niezwykłej zdolności do prowadzenia interesów i – nie ma co ukrywać – wyjątkowo uczciwym, aby wielopłaszczyznową działalność połączyć w precyzyjnie działający mechanizm, który przynosi pożytek nie tylko sobie, ale i całemu państwu. Niewątpliwie takim człowiekiem był Leopold Kronenberg, warszawski dziewiętnastowieczny finansista i przemysłowiec. Jeśliby chcieć opisać jego zasługi i osiągnięcia jednym zdaniem...nie, nie da się ich tak streścić. Ciężko je nawet usystematyzować, bowiem już sama lista instytucji, którymi kierował lub które sam założył, jest tak długa, że nastręcza pewnych trudności. Jedna rzecz jednak jest pewna i co do tego nie ma wątpliwości – talent Kronenberga wykraczał zdecydowanie poza polską dziewiętnastowieczną rzeczywistość.Leopold Kronenberg

Leopold Stanisław Kronenberg urodził się 12 marca 1812 roku w Warszawie. Jego ojciec, Samuel Eleazar Kronenberg przybył do Księstwa Warszawskiego z Moskwy. W Warszawie założył bank „Dom Handlowy Kronenbergów”, pierwszą instytucję dynastii, która stała się kamieniem węgielnym pod  finansowe imperium. Samuel Kronenberg, wśród licznego potomstwa to właśnie w Leopoldzie Stanisławie zobaczył godnego spadkobiercę. Sukcesor był bowiem świetnie przygotowany do prowadzenia interesów. Gdy zakończył naukę w gimnazjum Pijarów na Żoliborzu i zdał maturę w Liceum Warszawskim, wyjechał do Berlina, gdzie studiował między innymi na Uniwersytecie Berlińskim. Po zakończeniu wyższej edukacji, Leopold przeszedł praktykę w europejskich bankach i z tym doświadczeniem wrócił do Warszawy, gotów przejąć interes ojca. W wieku zaledwie 28 lat, przejął od rosyjskiego kupca Josipa Aleksandrowicza Monopol Tabaczny Królestwa Polskiego, zreorganizował go na wzór zachodnioeuropejski, sprowadził nowoczesne maszyny do obróbki tytoniu i zadbał o poprawę jakości wyrobów. Prężny rozwój Monopolu Tabacznego przyczynił się do wzrostu zysków, a świetnie zarządzana firma wpłynęła na ograniczenie przemytu tytoniu.

Zaledwie trzy lata po przejęciu Monopolu Tabacznego, Leopold Kronenberg rozpoczął budowę swojej pierwszej inwestycji - cukrowni w Tomczynie. Z czasem powstały dwie kolejne w Ostrowcach i Walentynowie. W połowie lat czterdziestych XIX wieku, Kronenberg poślubił Ernestynę Rozynę Leo, córkę warszawskiego lekarza. Przed zawarciem związku małżeńskiego Leopold przyjął chrzest, gdyż jego przyszła żona pochodziła z rodziny protestanckiej wyznania kalwińskiego. Ceremonia zaślubin odbyła się w kościele ewangelicko – reformowanym, do którego należała rodzina panny młodej. Chcąc zapewnić małżonce wygodne mieszkanie, Kronenberg zaraz po ślubie postawił przy ulicy Hożej pałacyk, otoczony rozległym ogrodem.

Na początku lat pięćdziesiątych XIX wieku, Leopold przekazał bratankowi firmę założoną przez ojca, którą do tej pory sam kierował i rozpoczął działalność już wyłącznie pod własnym nazwiskiem. Założył Dom Handlowy L. Kronenberga z siedzibą przy ulicy Długiej w Warszawie, będący zalążkiem pierwszego banku handlowego w Polsce. Dom handlowy oparty na wzorach zachodnich, prowadził transakcje w całej Europie. Kilka lat później, obok rezydencji Kronenbergów przy Hożej, wyrosła nowoczesna fabryka tytoniu, w której zatrudnienie znalazło blisko 700 dziewcząt. Wkrótce Leopold zabrał się za regulowanie kwestii prawnych związanych z podatkami. Na wzór państw europejskich wprowadził obowiązek odprowadzania akcyzy z tytułu produkcji wyrobów tytoniowych do skarbu cesarstwa (mimo, że nadal był dzierżawcą Monopolu Tabacznego, więc wprowadzone regulacje godziły przede wszystkim w jego zyski), dając tym samym przykład bezprecedensowej chyba uczciwości. Nie był to zresztą ostatni raz, kiedy ten wybitny finansista pokazał niezwykłe cechy swego charakteru. Na początku lat sześćdziesiątych Kronenberg żywo zainteresował się polityką i zaczął angażować w sprawy związane z wydarzeniami poprzedzającymi wybuch Powstania Styczniowego. Choć jego działalność na tym polu jest oceniana zwykle negatywnie, gdyż zarzuca się Kronenbergowi lojalizm wobec carskiej administracji, nie umniejsza to jego roli we wspieraniu komitetu powstańczego. Gdy ten zażądał od zamożnych mieszkańców Warszawy wpłacenia do kasy narodowej dziesięciu procent od dochodu, to jak wspomina arcybiskup metropolita warszawski Zygmunt Szczęsny Feliński:

[...] jeszcze uprzejmiej znalazł się Leopold Kronenberg, najbogatszy warszawski bankier; gdy bowiem zażądano od niego dwadzieścia tysięcy podatku, odrzekł, że Komitet się omylił w wyliczeniu, gdyż od niego należy się czterdzieści, i natychmiast takową sumę wyliczył.

Pieniądze zarobione na dzierżawie monopolu Leopold zainwestował w budowę linii kolejowej, która stopniowo przedłużana, stała się jedynym połączeniem z Moskwą. Tory kolejowe prowadziły początkowo z Warszawy przez Siedlce do Terespola, a wkrótce do Brześcia Litewskiego.

 Józef Ignacy KraszewskiPod koniec lat pięćdziesiątych, Kronenberg przejął wydawnictwo „Gazety Codziennej” i rozpoczął jej reorganizację. W 1861 roku, zmieniony został tytuł pisma na: „Gazeta Polska”. Redaktorem naczelnym mianowany został Józef Ignacy Kraszewski. Przyjęcie tego stanowiska przez wybitnego pisarza, wywołało oburzenie wśród dziennikarzy – uważano bowiem, że Kraszewski zaprzedał swoją duszę żydowskiemu kapitaliście. Kronenberg tym bardziej postanowił dbać o Kraszewskiego, zapewniając mu mieszkanie w domu przy ulicy Mokotowskiej 48 i swoją przyjaźń. Redaktor naczelny zabrał się żywo do pracy, zmieniając format wydawniczy pisma i jego formułę, usuwając z niej rubryki plotkarskie, zastępując je serwisami informacyjnymi z kraju i ze świata. Poziom gazety znacznie się poprawił, jednak wkrótce doszło do nieporozumienia między Kraszewskim a Kronenbergiem. Spór dotyczył przede wszystkim nastawienia obu do ruchów narodowowyzwoleńczych, których pisarz był zwolennikiem, nie rozumiejąc natomiast chłodnego stosunku finansisty do nastrojów powstańczych. Mimo różnic ideologicznych, obaj znaleźli się w składzie Delegacji Obywateli miasta Warszawy na pogrzebie Pięciu Poległych w manifestacji patriotycznej z 27 lutego 1861 roku.

Echo jakim uroczystość odbiła się na łamach „Gazety Polskiej” (rzecz jasna za sprawą Kraszewskiego), nasiliło konflikt między pisarzem a bankierem. Kronenberg nie popierał podsycania nastrojów powstańczych na łamach własnego pisma, a Kraszewski tego zrozumieć nie umiał. Wkrótce opuścił Warszawę i na dłuższy czas osiadł w Dreźnie.  

Konflikt z Kraszewskim nie wpłynął w żadnym stopniu na działalność na polu finansowym Kronenberga. Wkrótce zapadła decyzja o budowie okazalszej siedziby. Leopold do podjęcia takiego kroku został nieco zmuszony – nie leżało to bowiem w jego naturze, aby pieniądze marnotrawić na zbytki. Jednak przez wzgląd na prestiż, wynikający z zajmowanej przez pozycji społecznej, budowa nowej, wspaniałej siedziby stała się niemalże palącą koniecznością.Pałac Kronenberga

Projekt budynku został zamówiony u niemieckiego architekta Jerzego Hitziga. Wspaniały pałac miał wkrótce stanąć u zbiegu placu Ewangelickiego (obecnie plac Małachowskiego), i ulicy Królewskiej. Budowa okazałego, nowoczesnego budynku zajęła około dwóch lat (1868-1870), a koszt tej inwestycji to bagatela - milion rubli (ponad 6,5 mln złp). Dwupiętrowy budynek zwieńczony mansardowym dachem, fasadą frontową został usytuowany w stronę placu Ewangelickiego. W środkowy ryzalit, na pierwszym piętrze wkomponowano loggię ozdobioną potężną kolumnadą. Loggia wsparta została na czterech kariatydach strzegących wejścia do budynku. Autorem wystroju rzeźbiarskiego fasad był Leonard Marconi. Pałac wyposażono we wszelkie dostępne nowinki techniczne i urządzono z przepychem. Kararyjski marmur, kryształy, złocony brąz. Na parterze ulokowano Biuro Domu Handlowego, do którego wchodziło się przez ogromny przedsionek, w którym znalazła się także reprezentacyjna klatka schodowa zwieńczona szklanym sufitem. Gabinet Kronenberga połączony był schodami z apartamentami prywatnymi rodziny na pierwszym piętrze pałacu. Osobną klatkę schodową zaprojektowano także dla żony bankiera. Kariatyda Pałac KronenbergaNa wewnętrznym dziedzińcu pałacu, znajdowała się stajnia i powozownia oraz mieszkania dla służby. Kronenberg na widok gotowego pałacu stwierdził, że jest on pomnikiem jego lekkomyślności, bowiem aby pokryć koszty budowy rezydencji bankier musiał sprzedać fabrykę tytoniu.

Wkrótce Kronenberg miał osiągnąć apogeum swojej działalności. Niedługo po zakończeniu budowy pałacu, dostał on zgodę na przekształcenie Domu Handlowego w Bank Handlowy, a także otrzymał koncesję na budowę Kolei Nadwiślańskiej, która miała stać się linią komunikacyjną między granicą pruską a Kowlem. Budowa kolei zakończyła się w 1877 roku. W tym samym czasie w Warszawie przy zbiegu ulic Włodzimierskiej (obecnie Czackiego) i Berga (Traugutta), piął się w górę budynek Banku Handlowego. Neorenesansowy gmach zaprojektował Leandro Marconi, syn wybitnego architekta Henryka Marconiego.

W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych XIX wieku, Kronenberg pełnił jednocześnie funkcje: prezesa Giełdy Warszawskiej, prezesa Towarzystwa Fabryk Cukru i Towarzystwa Kopalń Węgla i Zakładów Hutniczych. Ponadto cały czas nadzorował działanie Banku Handlowego i wielu innych firm, organizacji i instytucji, które albo sam założył, albo im przewodził. We wrześniu 1875 roku, jego sumptem otwarto Wyższą Szkołę Handlową im. Leopolda Kronenberga z siedzibą przy ulicy Nowy Świat 49 (kamienica Feliksa Bentkowskiego). Uczelnia kształciła gruntownie przyszłych bankierów i przemysłowców. Wykładano tam między innymi: kilka języków obcych (w tym niemiecki, francuski), kaligrafię, statystykę handlową, prawo handlowe, historię i korespondencję handlową we wszystkich wykładanych językach. Szkoła funkcjonowała do 1900 roku. W ciągu 25 lat wypuszczając 402 absolwentów.

Leopold Kronenberg zmarł 5 kwietnia 1878 roku w Nicei. Obszerne wspomnienie o bankierze, jakie pojawiło się w piśmie „Ateneum” wyszło spod pióra...Kraszewskiego. Ciało zmarłego zgodnie z jego wolą zostało sprowadzone do Polski. Pogrzeb Leopolda Kronenberga odbył się na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie. Już wcześniej planowano budowę kaplicy rodzinnej, jednak powstała ona dopiero 33 lata po śmierci milionera. Interesy po Leopoldzie Kronenbergu przejęli jego dwaj synowie: Leopold Stanisław i Leopold Julian.

Co jednak się stało z fortuną Kronenbergów w XX wieku? Otóż ostatni męski potomek rodu, Ludwik Mieczysław w 1940 roku cały majątek rodziny zapisał parafii kościoła ewangelicko-reformowanego w Warszawie.

Piękny Pałac Kronenbergów w czasie drugiej wojny światowej został spalony, jednak jego mury w dość dobrym stanie przetrwały do lat sześćdziesiątych, kiedy to szkielet rozebrano. Na miejscu pałacu wkrótce rozpoczęto budowę nowoczesnego hotelu Victoria.

 

Wpis ten pozwalam sobie zadedykować moim znajomym bankierom, którym życzę kariery co najmniej tak błyskotliwej jak kariera Kronenberga. Pamiętajcie jego słowa:

najtrudniej o pierwszy milion, następne przychodzą już same.    :)

  

  Bank Handlowy

 

 

 

Dział: